Najciekawszy i najbardziej rybny odcinek Bobru, od kilku lat intensywnie zarybiany i pilnowany znów jest zagrożony. Jak donoszą wędkarze, stada kormoranów pustoszą wodę i …nic się z tym nie da zrobić. Przyczyną: skrajna niekompetencja biura Zarządu Okręgu. Do dzisiaj nie mamy zezwolenia na płoszenie ptaków.

Obecnie na odcinku od zapory pilchowickiej do Wlenia żerują dwa stada kormorana czarnego o łącznej liczebności ok. 50 szt. i każdego dnia dołączają kolejne ptaki. Przeciętnie kormoran zjada do 0,5 kg ryb dziennie. W pierwszej kolejności wybierając stada ryb mniejszych, głównie lipieni. Często można jednak zaobserwować, gdy z trudem się podnosi po upolowaniu dorodnych pstrągów.

Trudno pogodzić się z myślą, że lata pracy i pokaźne kwoty wydane na zarybienia idą w niwecz każdego kolejnego dnia. W poprzednich latach udawało się ochronić rzekę dzięki zaangażowaniu wędkarzy. Ptaki były regularnie płoszone, a w okresach największej inwazji prowadzony był odstrzał. W tym roku nic nie można zrobić – biuro Zarządu Okręgu nie wystąpiło w odpowiednim czasie o stosowne pozwolenie.

Płoszenia ptaków, a tym bardziej odstrzału nie można prowadzić bez pozwolenia Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu. Grożą za to dotkliwe kary. Ze zdobyciem pozwolenia nie ma też żadnych problemów. Pod jednym jednak warunkiem – należy złożyć stosowny wniosek. Aby zdążyć przed przylotem kormoranów,należy zrobić to na jesieni. Tak było w latach poprzednich.

Dyrektor Biura Zarządu Okręgu Pan Józef Goszczycki wyraża żal, że spóźniono się ze złożeniem wniosku. Jak mówi “bierze to na siebie”. Problem jednak w tym, że są to puste słowa. Nie ma najmniejszych szans, by za swą niekompetencję poniósł jakąkolwiek odpowiedzialność. To my – wędkarze, skupieni wokół wód górskich, osoby które wkładają mnóstwo czasu i pieniędzy w odbudowę zniszczonego Bobru zostajemy po raz kolejny ukarani. Jak długo będzie to jeszcze trwało ?

Nie chcemy Panie Dyrektorze pocieszenia, ani rozmydlania problemu tym co miałem okazję usłyszeć – że “czaple robią wielkie szkody nad Bobrem i do tego bobry niszczą drzewa nad Kwisą”. One są częścią ekosystemu. W przypadku kormoranów mówimy o naruszonej przez ludzi równowadze ekologicznej skutkującej inwazją ptaków pustoszących nasze wody. Nie jest też żadnym usprawiedliwieniem, że poprzednia zima była lżejsza i ptaków przyleciało mniej. Codziennie giną setki ryb i trzeba temu przeciwdziałać …już teraz.

Znamy okręgi, gdzie pracownicy biura fizycznie biorą udział w akcjach ochrony wód przed kormoranami płosząc ptaki, zakładając sznurki, biorąc udział w odstrzale, gdy tylko jest taka potrzeba. U nas pracownicy biura sprawiają wrażenie nawet nie do końca zapoznanych z problemem. Czy Zarząd Okręgu PZW w Jeleniej Górze jest świadomy, że zatrudniając osoby wykazujące się taką niekompetencją sobie wystawia fatalne świadectwo ?

Pytania te prawdopodobnie zostaną bez odpowiedzi. Podczas posiedzenia Zarządu Okręgu w dniu 18-01-2016 temat został zbagatelizowany. Mnie z kolei telefonicznie zapewniano, że “podjęte zostały nadzwyczajne kroki”, by zezwolenie otrzymać jak najszybciej – “prawdopodobnie w poniedziałek, a najdalej we wtorek, a może w środę”….

jarekk
fot. Igor Glinda