Odpowiedzi

Wyświetla 1 wpisy z $
  • Autor
    Wpisy
  • W odpowiedzi na: Zawody Online na aplikacji – opinie…… #37929
    Piotr WxxxPiotr Wxxx
    Uczestnik

      Dla mnie bomba. Ludzkość się rozwija, dlatego jeśli można coś ułatwić, to jestem na tak.

      W odpowiedzi na: 7 czerwca – zawody spinningowe #37756
      Piotr WxxxPiotr Wxxx
      Uczestnik

        Błąd przy moim nazwisku 😛 Nie Werepulski, a Werpulewski 😛

        W odpowiedzi na: Burza mózgów? #28102
        Piotr WxxxPiotr Wxxx
        Uczestnik

          Kara elegancka, ale nie ma też się co czarować, że to kropla w morzu potrzeb. Kolejną sprawą jest to, że nasze społeczeństwo na takie kary zareaguje w sposób kompletnie odmienny do zamierzonego. Zapewne tym bardziej będą się bawić w beretowanie, ponieważ “koszta” takiej zabawy drastycznie wzrastają.

          Prawda jest taka, że trudno uregulować coś jeszcze, ponieważ reguluje się praktycznie wszystko. Już dochodzi do kuriozum i zakazuje się metod połowu… Przykład? Vertical… To jak z np. samochodami, przecież samochód nie zabija, tylko kierowca.

          Dlatego z uporem maniaka uważam, że nasze wędkarstwo potrzebuje nowego i czegoś kompletnie innego od teraźniejszych standardów.

          Na nieefektywne, bezsensowne i niedziałające zakazy, dokładamy kolejne zakazy. No przecież to absurd.

          W odpowiedzi na: Burza mózgów? #28066
          Piotr WxxxPiotr Wxxx
          Uczestnik

            “Zacznę od końca Twojego wpisu. Łowiska “złów i wypuść” to aktualnie najbardziej rozsądne rozwiązanie dla wód górskich lub inaczej, “wód krainy pstrąga i lipienia” ponieważ każda zabrana ryba  z takiego łowiska to znacząca strata dla niego i dla nas.”

            To się dotyczy każdego gatunku i każdej wody. Muszkarze i wielbiciele lekkiego spinningu ameryki nie odkryli. Chodzi o samą definicje “złów i wypuść”, niezależnie od tego na jakich wodach została wprowadzona.

            “Zagadnienie okresów ochronnych to również istotny element ochrony ryb szlachetnych ponieważ w takich okresach nie powinno pakować się z wędziskiem w obszary, które należy w tym czasie omijać z przyzwoitości i dbałości o gatunki chronione. ”

            Mój post do tego typu rozumowania właśnie się odnosił. Przecież cała ta populistyczna nagonka o “świętym spokoju” dla ryb w okresie PRZYGOTOWAWCZYM do tarła, bo samo tarło trwa chwile jest abstrakcją.

            Wielu ludzi argumentuje to “rybim stresem”, który wywołuje hol, ale środowisko naukowe jest niezbyt przekonane do tego typu ideologi. Zwłaszcza teraz gdy wędkarze mają kolosalny wybór w kwestii sprzętu. Spora rzesza ludzi myli “stres” ze zwykłym zajechaniem ryby przez długi hol.

            To generuje kolejne pytanie. Jeśli nie można w 100% wyselekcjonować ryby, chodzi mi o to, że np. na 10 cm gumę czy woblera uderzy KAŻDY gatunek drapieżnika, to jaki sens jest się bawić w zakazy skoro natura pokazuje, że jest on niczym nie poparty? Troska o ryby? Mega naciągane.

            Następne pytanie. Czy takowy zakaz w postaci okresów ochronnych nie przyczynia się do szkód? Ludzie praworządni idą nad wodę typu np. Wrzeszczyn, na której nielicznie, ale występują potężne pajki, trzymając w ręku zestawiki okoniowe… Co się dzieje? “Kolczykowanie” ryb gumkami, ponieważ nikomu do głowy nie przyjdzie założyć np. wolframu albo fluorocarbon, ponieważ “somsiad” zaraz oskarży Cię o kłusownictwo.

            Ale to i tak optymistyczny akcent. Najgorszy jest udany hol takiego osobnika na takim zestawie. Każdy z nas wie ile czasu trwa wyciągnięcie ryby 100+ na kijku do 10 gram, takie podejście jest absurdalne i przyczynia się do potencjalnego dobijania ostatnich “białych kruków” na naszych wodach.

            “Poza tym przynęta spinningowa uzbrojona jest często w dwie kotwice czyli sześć grotów. jakie to czyni szkody pstrągom po kilku obrotach chyba nie musze pisać.”

            Sorki, ale nikt mi nie wmówi, że kwestia zbrojenia jest najistotniejszą kwestią. Być może dla pstrąga i tak jest, ale w naszych wodach występują inne gatunki. Nawet na rzekach “pstrągowych” można połapać ładne okonie, dlatego kwestie zbrojeń uważam za mega naciąganą.

            “Jeśli chodzi o petycje w zakresie zmniejszenia limitów ilościowych i wymiarów ochronnych, Koło “Grodzkie” od wielu lat składa takie wnioski do ZO. Niestety przepada ich zdecydowana większość. Oczekiwania łowiących  sprowadzają się do wyżerania z wód drapieżników. Nadziei na zmianę nie widzę. Wnioski nasze dotyczyły szczupaka, sandacza i okonia. Tylko w przypadku tego ostatniego nastąpiła delikatna odwilż (limit 10 szt.).”

            Inne koła się pod tym nie podpisują?

            “Termin zakończenia okresu ochronnego zawsze będzie graniczny i argument, że jednego dnia nie można łowić danego gatunku a następnego już tak to trochę archaiczny argument. Zawsze będzie jakaś granica, w tym przypadku granica daty.”

            Moja wypowiedź nie dotyczy samej daty, ale ideologi, która jest niezbyt racjonalna z punktu widzenia intelektualnego.

            “burza mózgów” niestety takiego kryterium często nie spełnia i poza ubiciem sieciowej piany niestety do niczego nie doprowadzi. Trzeba po prostu włączyć się w działania wędkarzy, te oddolne przede wszystkim, wesprzeć tych zdeterminowanych.”

            Do wszystkiego jest potrzebny pomysł, a nie bezmyślne machanie szabelką. Wiem, że bicie piany jest bardzo popularne, ale dotyczy one również spotkań na walnym itd. Wpierw trzeba wiedzieć o co chce się walczyć i napisać z głową zasady na nowo. Dopiero później wypadałoby działać, najważniejszy jest “projekt”, który musi mieć miejsce w sferach własnie oddolnych takich jak koło.

          Wyświetla 1 wpisy z $