Zawody teamowe o “Puchar Jeziora Sławskiego”, to pierwsze w sezonie duże zawody ogólnopolskie. Jezioro zamknięte do wędkowania ze środków pływających do połowy maja, dało okazję wędkowania na rybach jeszcze nie “skłutych” w tym sezonie. To wyjątkowa okazja przyciągająca wędkarzy z całej Polski. Na starcie stanęło aż 108 drużyn. Z okręgu jeleniogórskiego wystartowało pięc teamów: Albin Marczuk – Karol Kadamus (Koło PZW KWB Turów – Koło PZW Elektrownia TURÓW), Krzysztof Wójcik – Kacper Kruczek (Koło PZW Grodzkie – Koło PZW Piechowice) oraz dwie drużyny reprezentujące Koło PZW Grodzkie: Robert Płucieńczak – Wojciech Gęgotek oraz Tomasz Kozar – Jarek Krempa.
Pierwszy dzień zawodów to upalna pogoda, flauta i krótkie okresy aktywności ryb. Dużo trąceń, niepewnych brań i spadów. W pierwszej godzinie wędkowania udało się nam złowić szczupaka blisko 60 cm długości, a w okolicy południa piekną rybę pow. 84 cm. Potem był jeszcze nieudany hol dużej ryby i brania nie zacięte. Po pierwszej turze niemal wszystkie teamy z jeleniogórskiego zajmowały miejsca na początku drugiej dziesiątki. To całkiem niezły wynik jak na tak dużą ilośc startujących.
W drugim dniu pogoda nieco siadła. Zaczęło trochę wiać, na niebie pojawiło się więcej chmur, zrobiło się bardziej “szczupakowo”. Gdyby nie skłucie ryb poprzedniego dnia prawdopodobnie wyniki byłyby dużo lepsze.
Podjęliśmny decyzję, że poszukamy ryb na nieco płytszej wodzie, wybierając miejsca z pozoru mało atrakcyjne wędkarsko, tam gdze inni odpuszczali. To była dobra decyzja. Po dwóch godzinach prób trafiliśmy na podwodną górkę, gdzie ilość szczupaków wprawiła w zdziwienie. Przez pół godziny brania były niemal w każdym rzucie. Niestety, w większości były to ryby nieznacznie poniżej wymiaru ochronnego (50 cm). Tylko dwa szczupaki nadawały się do zgłoszenia sądziom.
Pod sam koniec tury udało się jeszcze złowić jednego “sześćdziesiątaka” i na tym koniec. Łącznie złowiliśmy 5 szczupaków w tym sztuka 85 cm i dwa po 60 cm. Dało to 13 pozycję w klasyfikacji generalnej. Drugi team z Grodzkiego zajął miejsce w połowie stawki, a koledzy z Bogatyni 22 miejsce.
Organizacyjnie zawody wypadły w miarę dobrze, chociaż nie obyło się bez wpadek. Największą, moim zdaniem, to decyzja o wspólnym starcie wszystkich jednostek jednoczesnie. Organizatorzy decydują sie często na takie rozwiązanie, bo wyścig łodzi tuż po starcie jest efektowny w obiektywach kamer. Niestety, ale takie rozwiązanie jest niebezpieczne. Przekonał sie o tym zawodnik małej łódki, który wypadł za burtę wskutek fali wzbudzonej przez duże łodzie. Na szczęście skończyło się tylko na nieplanowanej kąpieli. Odprawa i sędziowanie przebiegało w miarę sprawnie, był katering po każdej turze i sporo nagród. Gdyby pomyślano jeszcze o prowiancie lub choćby napojach w czasie zawodów, byłoby całkiem nieźle.
Jak na pierwszy start w takim składzie, na jeziorze nie do końca poznanym, wynik jest dla nas do przyjęcia. Zawody na Sławie były też znakomitą okazją do odbycia treningu przed rozpoczynającym się za tydzień cyklem Grand Prix Polski. Pierwsze zawody na Jeziorze Orzysz juz w najbliższy wekend.
Wyniki najlepszych drużyn:
I miejsce – team MIKADO (16 300 pkt)
II miejsce – team KONGER (11 700 pkt)
III miejsce – team JARULA ( 11 500 pkt)
JarekK