Wypuszczanie złowionych ryb ma tyle samo zwolenników, co przeciwników, a na wędkarskich forach nieustannie trwa dyskusja na temat sensu wypuszczania złowionych ryb. Jedni twierdzą, że warto zwracać wolność, tak jest etycznie i dzięki temu w naszych ubogich wodach ma szansę jeszcze coś żyć, drudzy, że ryby wypuszczane i tak giną wskutek poniesionych ran, a wody są na tyle zasobne, że można bez obaw zabierać wszystko co się łowi.
Jak zwykle bywa, prawda leży gdzieś pośrodku. Z jednej strony wędkarz ma prawo, zgodnie z regulaminem zabrać rybę na własne potrzeby i nie można tego nikomu zabraniać, z drugiej nowoczesny sprzęt i ogromna presja wędkarska mogą doprowadzić do skutecznego wyniszczenia bardziej wrażliwych ekosystemów. Dlatego jako koło wędkarskie staramy się upowszechniać rozsądne podejście do kwestii zabierania ryb, a tam gdzie to konieczne wnioskujemy o wprowadzanie odpowiednich przepisów.
To nasze Koło zabiegało wiele lat temu o wprowadzenie odcinków “no kill” na rzekach Bóbr i Kwisa. Udało się i pomimo początkowej krytyki ze strony części wędkarzy, możemy być obecnie pewni, że była to dobra decyzja. Wody górskie są w dobrej kondycji, a wśród kolegów nastąpiła wyraźna zmiana podejścia do kwestii wypuszczania złowionych ryb.
…a warto wypuszczać. W prowadzonym od kilku lat konkursie “NASZE OKAZY” często zdarza się, że nadsyłając zdjęcia złowionych ryb dzielicie się swoimi spostrzeżeniami. W ubiegłym roku, gdy otrzymałem zdjęcia pstrągów łowionych przez Michała, dowiedziałem się, że jeden z nich został złowiony dwukrotnie. Ryba miała bardzo charakterystyczny układ kropek i bez trudu udało się ją zidentyfikować. Jakież było zdziwienie, gdy w tym roku rybę udało się złowić po raz trzeci i do tego większą o niemal 4 cm !
To znakomity dowód, że ryby wypuszczane mają się znakomicie, rosną i dają się łowić ponownie. Pod warunkiem, że potrafimy właściwie obchodzić się ze zdobyczą. Nie jest to jedyny przypadek. Ryby łowione powtórnie zdarzają się dość często. Nawet w niewielkim odstepie czasu.
Jak zatem postępować, by wypuszczanie miało sens ? Kilka wskazówek:
- wypuszczenie ryby powinno odbyć się jak najszybciej od wyjęcia z wody, liczy się każda chwila
- jeżeli łowimy w środku lata, w upalny dzień, w ciepłej wodzie – należy zrezygnować ze zdjęć i mierzenia, by móc wypuścić natychmiast, najlepiej bez wyjmowania z wody
- zawsze należy dotykać ryby mokrymi rękoma i kłaść na równej, mokrej powierzchni
- jeżeli haczyk utknął głeboko lepiej go odciąć i wypuścić rybę z haczykiem, niż przedłużać jej cierpienie przy wyjmowaniu haka
- zawsze używać podbieraka gumowego – siatka i żyłka powodują otarcia, uszkadzają łuskę i receptory linii nabocznej
- zawsze, gdy chcemy ryby wypuszczać należy stosować haki bezzadziorowe
- przy wykonywaniu zdjęć unikać wkładania palcy pod pokrywy skrzelowe, trzymania ryb wyłącznie za szczękę, trzymania ryb w pozycji pionowej – tak by ciężar ryby nie uszkadzał jej kręgów
- nie rzucać ryby do wody, lecz delikatnie wkładać, patrząc, czy jest w stanie samodzielnie odpłynąć
jarekk