Droga nad Jezioro Pilchowickie zawsze przysparzała problemów. Gruntowa nawierzchnia jest rozmywana podczas wiosennych roztopów, niszczona przez auta dojeżdżające nad wodę, a w szczególności holujące przyczepy z wędkarskimi łodziami. Wyboje, które powstały w ubiegłym sezonie na stromym odcinku w lesie na tyle powiększyły się, że jedynie napęd na dwie osie dawał szansę powrotu z nad wody bez większych problemów.
Podobnie jak w poprzednich latach grupa wędkarzy korzystających ze zjazdu, zorganizowała zrzutkę, zakupiła kilka wywrotek materiału do utwardzenia drogi i z pomocą wynajętych maszyn i własnych rąk w minionym tygodniu dokonała naprawy – zasypano wyboje, udrożniono odprowadzenie wody, wykarczowano krzaki utrudniające przejazd. Nie była to pierwsza taka akcja. Droga była wielokrotnie naprawiana już w latach poprzednich. W 2017 r. oprócz utwardzenia nawierzchni 50 tonami klińca, wykonano powierzchniowe odwodnienia, które spełniają swoje zadanie do dzisiaj. ( http://www.grodzkie.pl/naprawili-droge-dla-siebie-i-kolegow/)
Dzięki tym wędkarzom, ich poświęceniu i prywatnym funduszom, jedyny dojazd na brzeg jeziora jest możliwy. Ciekawym jest, że mimo, iż z drogi korzystają służby leśne, wodne, straż pożarna, WOPR – jest to jedyny dojazd nad Jezioro Pilchowickie, tak prowadzona naprawa może być uznana za nielegalną – na prace tego typu musi być zgoda zarządcy. Dlatego nazwiska inicjatorów lepiej pominąć.
Wiele lat temu próbowaliśmy włączyć do działań Zarządu Okręgu, który posiada osobowość prawną i może oficjalnie reprezentować interesy jeleniogórskich wędkarzy. Otrzymaliśmy wówczas obietnicę wsparcia, zapowiedź porozumienia z Nadleśnictwem we Lwówku Śląskim do którego należy ostatni, leśny odcinek drogi. Były nawet wstępne plany – miało byc profesjonalne utwardzenie drogi, wyznaczone miejsce do zawracania aut prowadzących prace leśne oraz samochodów z przyczepami podłodziowymi. Z planów wyszło niewiele, a wędkarzom pozostały jedynie takie społeczne inicjatywy.
jarekk