W minioną sobotę i niedzielę (29-30.06.2019 r.) na zalewie Wrzeszczyńskim oraz odcinku rzeki Bóbr w Siedlęcinie odbyła się najważniejsza sportowa impreza jeleniogórskich spinningistów, czyli Spinningowe Mistrzostwa Okręgu. Do rywalizacji zgłoszonych zostało 16 zawodników (w tym 5 reprezentantów naszego koła), którzy w wyniku losowania zostali podzieleni na dwie grupy. Zawody rozgrywane były w dwóch sektorach (po lewej i prawej stronie rzeki i zalewu) i dwóch pięciogodzinnych turach. Główną nagrodą zawodów było uzyskanie prawa startu w mistrzostwach Polski oraz dofinansowanie udziału w powyższych zawodach ze strony władz okręgu.

Już pierwszy dzień zawodów pokazał, iż o wymiarowe ryby nie będzie łatwo i kluczem do zajęcia wysokich miejsc będzie nie tyle złowienie okazałych ryb, co zaliczenie obydwu tur zawodów. Łowiono sporo ryb, jednakże były to przede wszystkim niewymiarowe okonie, zdarzały się także kontakty z kleniami, lecz w większości przypadków zakończone spadem ryb. Pierwszego dnia zawodów złowiono łącznie 11 wymiarowych ryb. Wyniki drugiego dnia zawodów były nieco lepsze, lecz także nie powalały na kolana, złowiono łącznie 17 wymiarowych ryb.

Bardzo dobry występ zaliczyli nasi spinningiści – Robert Płucieńczak uplasował się na I miejscu, Hubert Jaremen na II, a Wojciech Gęgotek na V miejscu. III miejsce w Mistrzostwach zajął Bartłomiej Szeszko z KWB Turów, konsekwentnie łowiąc okonie i zaliczając obydwie tury zawodów.

Dorobek naszych spinningistów byłby jeszcze okazalszy gdyby nie pech Wojtka Gęgotka, który drugiego dnia zawodów nie złowił wymiarowej ryby i wypadł z pierwszej III, pomimo bardzo dobrego występu I dnia zawodów i zdecydowanego wygrania swojego sektora. Po pierwszym dniu zawodów 3 naszych reprezentantów plasowało się w pierwszej czwórce zawodów.

O przewrotności powyższych zawodów świadczy także fakt, iż Robert Płucieńczak, który ostatecznie wygrał zawody zajmując 1 miejsce w swoim sektorze w obydwu turach, drugiego dnia zawodów jeszcze na 30 minut przed końcem II tury zawodów nie zanotował na swoim koncie wymiarowej ryby, dopiero uśmiech losu i pojawienie się przy powierzchni żerujących w amoku sporych okoni pozwoliło mu na złowienie 3 wymiarowych ryb i ostatecznie wygranie sektora i całych zawodów.

Na szczególną uwagę zasługuje zajęcie znakomitego II miejsca przez Huberta Jaremena, który był jednym z najmłodszych zawodników mistrzostw. Pomimo dysponowania jeszcze niewielkim doświadczeniem w sporcie wędkarskim (startuje zaledwie od trzech sezonów), łowiąc konsekwentnie, zaliczył obydwie tury jak się okazało niełatwych zawodów, wygrywając jednocześnie zdecydowanie rywalizację drugiego dania w swoim sektorze i łowiąc największą rybę zawodów – okonia 41,5 cm.

Jeśli chodzi o organizację zawodów, widać było, że organizatorzy się starają, jednakże jak co roku nie obyło się bez wpadek. Brak jednoznacznego opisania na odprawie zasad wypuszczania zawodników na swoje sektory I dnia zawodów spowodował, że 4 zawodników wyszło ostatecznie za szybko na swoje stanowiska i zostało następnie cofniętych przez sędziego na start, tracąc tym samym kilkadziesiąt minut łowienia w turze zawodów. Dwa sektory o długości niemal 3 kilometrów każdy, obsługiwało łącznie 2 sędziów (1 sędzia na sektor) + sędziowie na jednostce pływającej z silnikiem elektrycznym, fakt iż nie złowiono zbyt wielu wymiarowych ryb nie obnażył problemu z niewystarczającą liczbą sędziów, lecz gdyby ryb było więcej ……. wyglądałoby to nieciekawie.